Robienie zakupów w sieci jest niezwykle wygodne i ,co trochę zaskakujące, także second handy przenoszą się do sieci. Przyznam się szczerze, że nie wierzyłam z początku w ich powodzenie, ale się myliłam, bo second hand online może doskonale uzupełnić tradycyjne lumpeksowe zakupy, a czasem nawet je zastąpić. Co jest więc takiego w second handach w sieci, że wiele osób przenosi się właśnie tam, aby polować na zdobycze vintage? Przede wszystkim niesamowity wybór. Można zwiedzić kilkanaście miejsc, w stosunkowo krótkim czasie. Daje to nam na pewno o wiele większy wybór, można wyszukać dużo więcej fajnych ciuchów i trafić na takie, które do naszych lokalnych lumpeksów nie trafiają. Second hand online powoli zaczyna zastępować moje tradycyjne zakupy, choć trochę mnie to martwi, muszę przynać, że taka forma jest niezwykle wygodna i daje dużo więcej możliwości. W tradycyjnych second handów jeszcze jednak pewnie długo nie zrezygnuję.  
 
Bardzo lubię kupować buty vintage i second hand w sieci i w normalnych second handach. Często udaje mi się znaleźć takie fajne ciekawostki, których w normalnych sklepach bym nie znalazła. Niektórzy czasem mają jednak niechęć do uzywanego obuwia i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Wystarczy jednak przestrzegać kilku zasad i można spokojnie i bezpiecznie nosić buty vintage. Przede wszystkim nie mierzmy ich w sklepie, chociaż czasem pokisa jest duża. Musimy je najpierw wyczyścić. Początek do woda i płyn do prania- po takich zabiegach buty powinny być czyste. Jeśli jednak mają jakieś plamy, używam wybielacza. Szpilki dezynfekuję sprayem, bardziej zabudowane buty można zanieść do szewca, który ma coś w rodzaju mikrofalówki przeznaczonej do dezynfekowania. I wymiana wkładek. I to by było na tyle. Wcale nie są to jakieś super skomplikowane zabiegi, a opłacają się, bo możemy założyć wyjątkowe i czasami naprawdę niespotykane buty vintage, których nie ma nikt. 
 
Kiedy mowa o modzie vintage, zawsze to sukienki vintage wysuwają się na pierwszy plan. Są chyba tą częścią garderoby, która jest najbardziej poszukiwana i osiąga najwyższe ceny. Wystarczy wspomnieć o ekskluzywnym klubie pań, które kolekcjonują sukienki vintage z pokazów haute couture. Ale aby stać się właścicielką sukienki vintage, wcale nie trzeba wydawać na nią tak zawrotnych sum pieniędzy. Wystarczy poszperać trochę w second handach.Możemy sobie kupić nową sukienkę, nawiązującą do mody sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat lub spróbować znaleźć coś z danego okresu. Wbrew pozorom wcale nie jest to tak trudne, jakby mogło się wydawać. Postanowiłam przeglądnąć co ciekawego mają w swoich galeriach łowcy vintage. Fajną wiskozową sukienkę vintage prezentuje Wanda Wyszukiwarka. Sukienka jest żółta w drobniutkie kolorowe groszki. Jest długa, ale myślę, że równie dobrze by się prezentowała, gdyby zrobić z niej krótką, letnią sukienkę. Kolejna sukienka to krwistoczerwona sukienka z galerii The Gun. Tył ozdobiony jest dużą kokardą. Idealna na jakieś większe wyjście. Poza tym można w wielu innych galeriach znaleźć jeszcze mnóstwo różnych sukienek vintage, choćby z lat 80., które po małych przeróbkach mogą zyskać kolejne, nowe życie. Pasjonujące może być nie tyle kupowanie samych sukienek vintage, co przywracanie im świetności, dzięki czemu mogą nam służyć jeszcze przez kolejne sezony. Tak robiły nasze babcie i mamy, tak robi także wiele kobiet i dziś. Niektóre tkaniny właściwie nie są już produkowane, a dawały wiele różnych możliwości. Sukienkę vintage można zamienić na bluzkę lub wyjątkową spódnicę, jeśli mamy trochę krawieckich umiejętności. Możliwość robienia zakupów w nieograniczonych ilościach trochę nas rozleniwiła, rzadziej przeszywamy, kombinujemy, a szkoda, bo zawsze był to sposób na zrobienie czegoś oryginalnego i niepowtarzalnego. Nie rezygnujmy więc z takiego sposobu powiększania  zawartości szafy, bo stare sukienki i second hand dają nam czasami bardzo wiele możliwości. 

 
Czas na przegląd nowości i ciuchy, które wpadły mi ostatnio w oko. Pogoda drastycznie się zmieniła i mozna powiedzieć, że mamy już praktycznie lato, a więc garderobę trzeba trochę wzbogacić, bo nieco ją przez tę przedłużającą się zimę zaniedbałam. Pierwsza to sukienka od Bella Donny, która mnie zachwyciła. Takie koszulowe sukienki wdarły się do mojego serca kilka lat temu i ciągle goszczą tam na dobre. Jest bardzo prosta, biała, trochę kojarzy mi się z folkową koszulą, ale ma całkiem inną budowę. Myślę, że gdyby Chanel ją zobaczyła, na pewno byłaby nią zachwycona:) W tej samej galerii kwiatowe spodnium, choć ja bardziej wolę określenie kombinezon. Jakoś spodnium kojarzy mi się ze zwisem męskim z PRL-u. Piękne, też jasne- coś ostatnio biel i jasne kolory zaczynają do mnie przemawiać. Takie ciuchy letnie uwielbiam, kojarzą mi się z wakacjami w ciepłuch krajach i mięsnym jeżem:)
 
Kiedy zastanawiam się, jakie sukienki najlepiej sprawdzą się przy super eleganckich okazjach, oczywiście moja pierwsza myśl, to te w czarnym kolorze. Jednak jeszcze bardziej elegancko moim zdaniem prezentują się czerwone sukienki. Zawsze kiedy myslę o czerwonych sukienkach, na myśl przychodzą mi pokazy Valentino. Jednak szansa, aby znaleźć w naszych second handach czerwoną sukienkę Valentino jest stosunkowo mała, żeby nie powiedzieć, że zerowa:) Ale sukienka nie musi mieć aż takiej metki, żeby dobrze się prezentowała. A w sklepach z odzieżą vintage i second hand jest sporo czeronych sukienek. Niektóre z nich wymagają drobnych poprawek, na inne mam całkowicie nową koncepcję, a jeszcze inne można założyć od razu. W second handzie jak wiadomo można znaleźć praktycznie, da się tam wyszukać również fajne czerwone sukienki. To moje propozycje.
 
Czerwone torebki należą do takiej samej grupy standardów, jak na przykład czerwone sukienki. Choć nosimy je dużo rzadziej niż na przykład te w czarnym kolorze, warto mieć w szafie choć jedną czerwoną torebkę, bo nadaje ona naszej stylizacji nie tylko seksapilu, ale również elegancji. Najbardziej uniwersalne są pewnie kopertówki, bo one świetnie sprawdzają się z sukienkami, ale również duże czerwone torebki świetnie wyglądają noszone na co dzień. Jakiej wielkości byśmy nie wybrały, na pewno świetnie się sprawdzi, bo to jeden z pewniaków. A ponieważ lubię robić zakupy w lumpeksach, mogę sobie pozowolić na kilkanaście czerwonych torebek. Jesli wybiorę takie o bardzo klasycznym wyglądzie, na przykład duże kopertówki, będą mi służyły przez lata. 
 
Żaden z wielbicieli starej biżuterii nie może zapomnieć o broszkach vintage. Po prostu dlatego, że jest to najliczniejsza grupa ozdób wśród starej biżuterii. Nie ma ani tak wielu starych naszyjników czy kolczyków, jak wiele jest broszek vintage. To właśnie stare broszki vintage cieszą się ogromną popularnością, szczególnie teraz, kiedy powróciła do nas moda na retro. A jak rozpoznac broszki vintage w stylu retro, które swoją świetność przeżywały w latach 30. i 40.? Na szczęście jest to dość proste, bo takie broszki są bardzo charakterystyczne. Przede wszystkim kolor starego złota i kolorowe kamienie. Dużo zwierzaków, baletnic, kokard- to tak w bardzo dużym, telegraficznym skrócie. A jeśli chcecie sprawdzić oryginalność takiej broszki vintage, trzeba by również zwrócić uwagę na rodzaj zapięcia i drobne szczególy. Ale takie wiadomości można znaleźć na wielu portalach, które skupiają wielbicieli starej biżuterii. Jesli więc broszki vintage to to, co chcecie kolekcjonować- do dzieła:)!!!
 
Nic chyba nie jest w stanie zastąpić normalnych zakupów second handzie. Niestety coraz częściej narzekam na chroniczny brak czasu, bo nie mogę sobie spokojnie pospacerować po ulubionych miejscach. Wtedy z odsieszą przychodzą mi fajne ciuchy online, które na szczęście można znaleźć w coraz większej ilości miejsc w internecie. W sieci można znaleźć przeróżne miejsca, takie, które specjalizują się tylko i wyłącznie w second handzie i takie, które stawiają na stary dobry vintage. Najlepsza jest oczywiście opcja sklepu, w którym możemy znaleźć i takie i takie ciuchy. Takie miejsca również się zdarzają. Warto poświęcić jeden wieczór na szperanie w sieci, bo w wielu miejscach, które jeszcze pozostają ukryte możemy znaleźć całą masę świetnych ciuchów online. To świetny sposób dla zapracowanych, którzy nie chcą się pozbywać frajdy kupowania ciuchów w świetnych cenach, ale nie mają na to zbyt wiele czasu. Zdecydowanie polecam- naprawdę fajnyc sposób robienia lumpeksowych zakupów. 
 
Kto z nas widząc w lumpeksie jakieś modne ciuchy się na nie nie połakomi? Ja przynajmniej nie mogę się oprzeć takiej pokusie, dziś więc trochę mniej vintage, a trochę więcej o modnych ciuchach z sieciówek, które ostatnio wpadły mi w oko. Spodobała mi się sukienka z galerii Bella Donny, którą ostatnio wystawiła. Trochę w klimacie lat 80. Świetny wzór i fajny krój, taka sukienka do połączenia z jakimiś szpilkami i dużą kopertówką. Ale żeby nie było tak całkiem sieciówkowo, to wyszukałam u niej też sukienkę vintage w stylu lat 60. Kolor co prawda nie bardzo pasuje do mojej urody, ale sukienka ma świetny krój. A na bardziej formalne wyjście sukienka od Zary- taka też trochę retro- nie poradzę nic na to, że retro bardzo mnie przyciąga:) A dla kontrasti i jako przykład modnych ciuchów, które mozna znaleźć w lumpekach, oversize Atmosphere. A co tam, nie zawsze vintage górą:)
 
Tematem, na zgłębianie którego nidgy nie szkoda mi czasu są torebki vintage. Dziś postanowiłam się przyjrzeć tym, które powstawały w latach 60. Pierwsza połowa tego dziesięciolecia to wciąż bardzo eleganckie i szyte przez doświadczonych projektantów torebki. Najlepszą reklamą takiego właśnie stylu torebek była Jackie Kennedy. Natomiast druga połowa lat 60. przyniosła już duże zmiany. Powiedziałabym, że pewnie to drugi taki szybki skok w modzie po latach 20. Do lamusa odeszły eleganckie torebki vintage, natomiast na topie znalazło się wszystko to, co robione ręcznie i na pewno na taki stan rzeczy najbardziej wpłynął ruch hipisowski. Wpływy innych kultur, ciekawe, nowe materiały. To właśnie w latach 60. powstały koszyki tkane z różnych materiałów.Absolutnie w dobrym tonie było noszenie torebki zrobionej własnoręcznie. Takie torebki vintage można jeszcze czasami spotkać w niektórych sklepach vintage, choć są już niezwykłą rzadkością Pozostaje nam się cieszyć ich nieco młodszymi kopiami, które i tak dziś są już uważane za torebki vintage. Lata 60. to więc przede wszystkim własna twórczość i stawianie na indywidualizm.