W sieci krążą czasami mrożące krew w żyłach opowieści o ciuchach z lumpeksu, o które trzeba walczyć jak lew. Powiem wam, że byłam świadkiem otwarcia takiego miejsca w jednym z dużych miast, gdzie wydawałoby się, jest całkiem sporo sklepów z ciuchami. To, co widzialam na zawsze pozostanie w mojej pamięci :)
Wieść na penwo rozniosła się bardzo szybko, że ciuchy z lumpeksu, który ma się dopiero otworzyć, są bardzo tanie. Ceny w tej sieci są rzeczywiście bardzo atrakcyjne, więc chętnych nie brakuje. Przede otwarciem już tłumy, masa ludzi. A kiedy sklep otworzyli, masa wyrwała drzwi z korzeniami :) Ludzie filmowali to i pewnie jeszcze na YT można sobie te filmiki obejrzeć. Mam nadzieję, że mnie tam nie widać, bo też tam byłam  i się o ciuchy biłam :)
Nie dziwię się wszystkim, którzy chętnie tam przychodzą, bo jeśli całkiem fajną bluzkę można kupić za 10 zł, a za nową 25 zł to już dużo, to gra jest warta świeczki. Fakt, coś tam się trzeba trochę namęczyć, ale w sumie człowiek się całe życie męczy, więc choć raz może to zrobić w słusznej sprawie :)
Ciuchy z lumpeksu to fajna sprawa i wie to każda amatorka zakupów w second handzie :)

 
Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, albo po prostu nie myślimy o tym zbyt często, ale ciuchy second hand i vintage są bardzo ekologiczne. Czasami zmieniaja właściela po kilka razy.
Przypomina mi się, jak bylismy dziećmi, to nasze ciuchy wędrowały od najstarszego do najmłodszego. Nie mieliśmy z tym żadnych problemów, czasem ktoś tylko komuś zadał pytanie: dlaczego chodzisz w moim swetrze :) Nasze mamy wykorzystywały ciuchy pewnie dlatego, że wtedy były problemy z ich zdobyciem. Teraz mamy robią jednak to samo, chociaż wcale ze zdobyciem ciuchów nie ma problemów. Jakoś tak jednak szkoda wyrzucić coś, co nasze dzieci miały na sobie dwa czy trzy razy.
Ciuchy second hand ivintage my także wykorzystujemy i bardzo mnie cieszy taka moda, bo przecież wiele z nich nawet nie jest zakładanych przez pierwszych właścicieli. To fajny ekologiczny ruch i mam nadzieję, że moda na takie coś szybko się nie skończy. Nie wydaje mi się jednak, aby szybko się skończyła, bo przecież wszystkie lubimy kupować ciuchy po okazyjnych cenach. A second handów cenowo chyba nic nie pobije :)
 
Każdy sezon przynosi ze sobą jakieś nowe trendy, to chyba moda najbardziej się zmienia, choć są i takie, które z nami zostają trochę dłużej. Jakie więc będą najmodniejsze ciuchy tego lata? Trendów jest kilka, ale na pewno mogę już powiedzieć, że największym powodzeniem cieszą się czarno- białe ciuchy, które widzę coraz częściej na ulicy. To chyba jedno z najłatwiejszych do skombinowania zestawień. Właściwie wszystko co czarne i białe daje się fajnie ze sobą zestawić. Nie bardzi widizałam sukienki czy bluzki w japońskim stylu, choć takie ciuchy już spotkałam w lumpeksach. Trochę jeszcze pewnie będziemy musiały poczekać na to, co nam sieciówki z tego stylu zaserwują. Mnie najbardziej ciekawią ich wersje sukienek, które są bardzo krótkie, a ich góra przypomina kimono. Na pewno fajnie to będzie wyglądać. No i są jeszcze patchworki, których nie widziałam wcale, choć się za nimi dość ostro rozglądałam. Ale pewnie trochę mało bryluję po mieście :) Poza tym jeszcze przezroczystości, ale to już jakiś czas temu było, więc tego lata przezroczyste ciuchy będą już tylko kontynuacją. Ja na pewno już wiem, za jakimi ciuchami będę się rozglądać w second handzie. 
 
Ach, jak my się czasami namęczymy, aby się wepchać w ciuchy, które nam się podobają. A tu proszę, okazuje się, że mozna mieć odwrotny problem, o czym tutaj. Wynika z tego, że generalnie wszyscy, którzy są niewymiarowi, mają przesrane :) Dlatego lubię zakupy w lumpeksie. Nawet jeśli coś na mnie nie pasuje, to można spróbować to przeszyć. Jeśli coś się spieprzy, nie będzie mi tego szkoda. Muszę jednak powiedziec, że moja mama jest mistrzem w przeszywaniu- szkoda że ja tak nie umiem- i nigdy jeszcze niczego nie spieprzyła :) Ciuchy, które znajdujemy w second handzie to najczęściej tak różne rozmiary, że nie zdarza mi  się często ich przerabiać. Decyduję się na to tylko wtedy, kiedy coś naprawdę mi się podoba. Czasami nawet bardzo fajne ciuchy są tak uszyte, że nie da się ich przerobić i wtedy to jest ból. Na szczęście te letnie, których teraz będziemy używać najwięcej są do przerobienia dość łatwe. Jeśli niczego już naprawdę nie mogę znaleźć, to na pewno coś wyszperam w sieci. Jednym słowem trzeba szukać, to jedyne wyjście, jeśli standardowe ciuchy na nas nie pasują:)
 
Każdy z nas ma swoje ulubione miejsca, gdzie kupuje fajne ciuchy. Ja też takie mam i może nie będzie to straszna prywata, jeśli powiem, że bardzo często ciuchy z drugiej ręki kupuję na Icaros. Jak zresztą widzę, nie jestem jedyną fanką tego sklepu. Mnie urzekło w nim przede wszystkim to, że ma śliczną szatę graficzną. To, że jakiś sklep sprzedaje ciuchy z drugiej ręki- choć ten jest przede wszystkim sklepem z artystycznymi cudeńkami- nie oznacza, że szata graficzna musi być jakaś taka błe :) Można zrobić naprawdę piękną stronę, tym bardziej, że teraz nie ma właściwie żadnych z tym problemów. Ciuchy, które są tam prezentowane to też zupełny przekrój. Podoba mi się, że nie jest to też taki klasyczny second hand, bo znajdę tam też mnóstwo ciuchów vintage i- co też dla mnie ważne- całkiem sporo ubrań od mało znanych, niszowych projektantów, których w Polsce nie ma zupełnie. Jeśli to wszystko ze sobą pomieszać- ciuchy z drugiej ręki, ubrania od projektantów i mało znane marki- powstaje nam miks, z którym naprawdę wiele można zrobić :)
 
Są takie ciuchy, na które jak człowiek patrzy, to się w nich zakochuje od pierwszego wrażenia. To jest chyba najbardziej przyjemne uczucie, kiedy znajdzie się w second handzie coś fajnego i wpadamy w zachwyt. Jakoś takich reakcji nie widziałam w sklepach :) Mnie również wpadło w oko ostatnio kilka ciuchów. na pewno spodobał mi się śliczna ogrodniczka Atmosphere- ta w owoce, piękna!!! Taka trochę retro, jakby z szafy mojej mamy. Piękna jest też ta koronkowa sukienka. Koronkę zawsze lubiłam, a teraz kiedy jest modna, jeszcze bardziej ją lubię. Takie wydanie koronki pięknie się prezentuje. Jest dużo ślicznych ciuchów, które chętnie bym sobie kupiła, ale niestety noszę mały rozmiar i najczęściej większość z nich jest na mnie za dużo. No, ale i tak w second handach online jest mi łatwiej znaleźć ciuchy w moim rozmiarze, bo wybór jest większy. Letnie ciuchy uwielbiam, tak jak uwielbiam lato, które nadchodzi!!!!
 
Wiele z nas kupuje ciuchy, które są dość drogie. Często taki wydatek się opłaca, bo w szafie trzeba mieć również ubrania dobrej jakości. Ale też dość często zdarza się, że za nie zwyczajnie przepłacamy. Piękne wystawy, idealny wystrój, to wszystko zachęca nas do wydawania pieniędzy na ubrania, na które pewnie nie zwróciłybyśmy uwagi, gdyby były wystawione w rynkowej budce:) Czasem zastanawiam się, czy kupujemy ciuchy, czy kupujemy raczej to wszystko co nam się z nimi kojarzy. Na ile zaspokajają one naszą potrzeba ubrania się, a na ile potrzebę posiadania czegoś wyjątkowego. Ciuchy z second handu nie są tym samym, co ubrania ze sklepu i nie ma sensu się o to spierać. Jednak są pozbawione całej tej otoczki, która nam się tak bardzo podoba. Żyjemy w końcu w czasach, w których otoczka jest niesamowicie ważna. I nawet taka osoba jak ja, która twierdzi, że tak nie jest, łapie się na tym, że tak jest:) Tak sobie też czasem myślę, że te ciuchy z lumpeksu to jednak czasami mają dla mnie trochę większe znaczenie symboliczne, niż jedynie oszczędności:)
 
Czas na przegląd nowości i ciuchy, które wpadły mi ostatnio w oko. Pogoda drastycznie się zmieniła i mozna powiedzieć, że mamy już praktycznie lato, a więc garderobę trzeba trochę wzbogacić, bo nieco ją przez tę przedłużającą się zimę zaniedbałam. Pierwsza to sukienka od Bella Donny, która mnie zachwyciła. Takie koszulowe sukienki wdarły się do mojego serca kilka lat temu i ciągle goszczą tam na dobre. Jest bardzo prosta, biała, trochę kojarzy mi się z folkową koszulą, ale ma całkiem inną budowę. Myślę, że gdyby Chanel ją zobaczyła, na pewno byłaby nią zachwycona:) W tej samej galerii kwiatowe spodnium, choć ja bardziej wolę określenie kombinezon. Jakoś spodnium kojarzy mi się ze zwisem męskim z PRL-u. Piękne, też jasne- coś ostatnio biel i jasne kolory zaczynają do mnie przemawiać. Takie ciuchy letnie uwielbiam, kojarzą mi się z wakacjami w ciepłuch krajach i mięsnym jeżem:)
 
Coś mi się zdaje, że zimowe ciuchy, które już pewnie pochowaliśmy powoli na dno szafy, trzeba będzie z powrotem wyciągnąć. U mnie od samego rana gęsty śnieg i na sankach pewnie jutro pojadę święcić jajca:) Na szczęście moje second handowe zakupy zaopatrzyły mnie w całkiem sporą ilość różnego rodzaju ciuchów, w tym także tych zimowych. Bardzo lubię właśnie to, że mam cały zapas ciuchów, o których czasami już zapomniałam, a które czasem przypadkiem znajduję i jest to dla mnie naprawdę przyjemny bonus. Niestety przy cenach, jakie mamy w naszych sklepach- szkoda gadać- nie mogłabym sobie pozwolić na to, aby na przykład kupić dziesięc bluzek i kilkanaście innych ciuchów. A second hand daje mi taką opcję. Za 50 zł. można już zrobić całkiem fajne zakupy, oczywiście jeśli się wie, gdzie szukać fajnych i tanich ciuchów. Takie fajne ciuchy z lumpeksu stanowią znaczną część mojej garderoby. Ale ja najbardziej uwielbiam łączyć je z nowymi rzeczami. Postają wtedy naprawdę interesujące zestawy. Powiem szczerze, że gdybym ubierała tylko nowe ciuchy, to pewnie czułabym się trochę jak manekin z wystawy. Poza tym w lumpeksie mam wszystkie ciuchy w jednym miejscu i moje nogaski nie muszą się zbytnio nadwyrężać. Same plusy mają takie zakupy w second handach:)